Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Bór bartny

W lasach dominalnych Woźnik Śląskich na południe od Koloni Woźnickiej w XV w. założono bór bartny, nazwa miejscowa przetrwała do dziś jako Pasieki. Wybierano drzewa sosnowe w wieku ponad 180 lat w nich na wysokości 8m. Wydłubywano "dzień", wnętrze smarowano miodym i propolisym.


W pniach wydłubane dzienie

Aby zabezpieczyć przed niedźwiedziami - zakładano samobitnie. Dotkliwe szkody wyrządzały też mrówki, dlatego wokół drzewa sypano popiół. Miód sprzedawano na targu kupcowi z Kozie Głów w dębowej miarce. Ów kupiec miał zamiar oszukać bartników i wyrzeźbił miarka o grubszym dnie - bartnicy pobili go dotkliwie i wypędzili. Pszczelarz z Prądów pan Piątkowski wielokrotnie spotkał się z dzieniami w sosnach, gdy pracował w lesie w okolicach Dobrodzienia (nazwa miejscowości związana jest właśnie z dzieniami). Ja także miałem okazja odnaleźć dzień w sośnie w okolicach Pustej Kuźnicy. Jeden dzień wyżłobiony w dębie mam w swoich zbiorach. W XIXw. lasy były już własnością rodu Donersmarcków. Bartników wypędzono z lasu, rzekomo z powodu niszczenia drzew i wzniecania pożarów - powstały pasieki przyzagrodowe w Woźnikach. Zajmuję się hodowlą murarek, pszczół które dawniej były pospolite i zamieszkiwały domy kryte słomą i trzciną - zainteresowanym przekaże kokony - gratis.


W rurkach trzcinowych mieszkają murarki

Autor tekstu i zdjęć: Czesław Tyrol