Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Walenty Brusiek Rozdzieński

O Walentym Rozdzieńskim wiadomo niewiele, dlatego w jego biogramie będą występować często wyrazy: około, może, prawdopodobnie i być może. Mimo to zapraszam do zapoznania się z nim bo warto poznać tą niezwykłą postać.

Około 1560r. (lub w 1570) w rodzinie (najprawdopodobniej protestanckiej) Jakuba Bruśka Kuźnika i nieznanej z imienia matki z rodziny Boguckich, przyszedł na świat we wsi Rozdzień (dzisiaj dzielnica Katowic) - Walenty Brusiek, zwany później od miejsca kuźnicy, której właścicielem był jego ojciec - Rozdzieńskim, lub od fachu który wykonywał - Kuźnikiem.

Ojciec Walentego - Jakub Brusiek - przybył do Rozdzienia z Bruśka, wsi niedaleko Koszęcina, gdzie od wieków jego rodzina prowadziła kuźnicę (hutę żelaza) nad Małą Panwią. Nie wiadomo czy początkowo Jakub nie był tylko karczmarzem, zaś pracę w kuźnicy,  która działała z powodzeniem, nad rzeką Rozdzianką (późniejszą Rawą) już od 1546r.  - rozpoczął dopiero po ślubie z córką Sycha (Zycha) z Boguckich. Warto może dodać, że brat ojca - matki Walentego - Andrzej Bogucki był właścicielem najstarszej kuźnicy w okolicy i to on w 1580r. założył wieś Katowice.


Drzeworyt przedstawiający kuźnika

Walenty nie był jedynakiem. Miał starszego brata Jana, a także dwie siostry Dorotę i Annę.

Być może pierwsze nauki pobierał Walenty Brusiek w szkole parafialnej w Pszczynie lub w Mysłowicach (istniały tam zarówno szkoła niższa, jak i wyższa). Tam też najprawdopodobniej nauczył się łaciny, niemieckiego i czeskiego. Naukę praktyczną zawodu nabywał w kuźnicy ojca, która z biegiem czasu niestety prosperowała coraz gorzej. Mogło to się wiązać z koniunkturą, która w tym czasie wyraźnie obrała kurs na rolnictwo, mógł mieć na to także wzrastający import żelaza i stali z Moraw, Węgier i Szwecji. W końcu jest też możliwe, że sam Jakub - do najlepszych mistrzów w tym fachu nie należał. Dość, że w momencie swojej śmierci około roku 1590 - zostawił swoim synom mocno zadłużoną kuźnicę.

Walenty wraz z bratem próbowali uciec od zadłużenia. Okazało się to jednak niemożliwe. W 1591r. (być może w tym czasie Walenty już był żonaty - niestety nie znamy imienia żony, ani daty ślubu) pani na Mysłowicach - wdowa po Mikołaju Salomonie - Anna Katarzyna z Gorzkowic po raz pierwszy wezwała go przed sąd w Pszczynie, oskarżając o przekroczenie uprawnień. Kilka lat później poleciła oszacować kuźnice i usunęła z niej obu braci, wypłacając im oznaczoną sumę potrącając długi ojca. Niestety na tym się nie skończyło. Walenty nie mógł pogodzić się z tą decyzją i ośmielił się skarżyć Annę Katarzynę Salomonową przed wyższym sądem w Pszczynie, odgrażał się też, że ucieknie do Polski. W tym też czasie najprawdopodobniej zmarł jego brat - Jan, osierocając syna także Jana.

Najprawdopodobniej w 1596r. pani na Mysłowicach kazała Walentego Kuźnika aresztować i osadzić w więzieniu miejskim w Mysłowicach, do czasu rozprawy, która odbyła się w Pszczynie w tym samym roku, 

Sąd w Pszczynie wydał wyrok niekorzystny dla Walentego, a dodatkowo ze względu na to, iż "wobec zwierzchności swo­jej z cynizmem występuje i mimo wyroków sądo­wych z nią w spory się wdać a panią swoją pod zwierzchni sąd cytować się odważył..." został wtrącony do więzienia miejskiego w Pszczynie, skąd miał zostać przekazany do więzienia w Mysłowicach.

Niestety nie wiadomo dokładnie co było dalej z Walentym, bowiem od tego momentu informacje o nim są jeszcze bardziej skąpe. Wiadomo za to, że kuźnicę rozdzieńską przejęła Salomonowa i ustanowiła zarządcą rajcę miejskiego Grzegorza Wolnika. Spłaciła też należność siostrom Walentego - Dorocie (wówczas już zamężnej z Janem Patałągiem) i Annie (zamężnej z Janem Bogdalem). W 1598r. kuźnica trafiła do  mistrza Zygmunta, a w 1602r. do Marcina Niwki. W latach 1613-1622 kuźnicą zarządzał bratanek Walentego - Jan zwany także Janem Boguckim, a także kuźnikiem rodzieńskim.

Wróćmy tymczasem do samego Walentego. Wszystko wskazuje na to, że o młodym kuźniku dowiedział się starosta oświęcimski - Wojciech Padniewski, który był właścicielem kuźnic. A właśnie jedna z jego najlepszych - Niwecka (w okolicach Siewierza) potrzebowała nowego zarządcy. Najprawdopodobniej to on wyciągnął Walentego Rozdzieńskiego z więzienia i zatrudnił w swojej kuźnicy. Rozdzieński zamieszkał prawdopodobnie z żoną i dziećmi (Władysławem  i Zofią) w Siewierzu lub jego okolicy. Jednak pech nie opuszczał mistrza Kuźnika. W 1605r pojawiły się problemy z drewnem, które mogły znacząco skomplikować pracę okolicznych kuźnic i dalszy pobyt Roździeńskiego w Siewierzu. Możliwe też, że w tym czasie umiera jego żona. Dlatego gdzieś w okolicy roku 1605 Rozdzieński wyprowadza się i...


Rycina przedstawiająca opisaną przez Rozdzieńskiego dymarkę

O ile wcześniejsze informacje opierały się o wzmianki historyczne i dokumenty - o tyle kolejne lata życia Walentego Rozdzieńskiego owiane są nie tyle tajemnicą - co nic o nich nie wiadomo. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że w tym czasie Walenty - przeprowadził się w strony rodzinne - a więc do Bruśka.

W 1574r. kuźnica bruśkowska należy do Walka Bruśka, w 1575r. w Bruśku mieszka nawet jakiś Walenty Brusiek, zaś w 1631r. kuźnica należy do innego członka tej rodziny - Adama Bruśka, który zostaje nawet wyróżniony tytułem szlacheckim za udział w wojnie trzydziestoletniej. Miał więc Walenty Rozdzieński do kogo się zwrócić z prośbą o pracę.


Ruda darniowa, wykorzystywana przez kuźników do wytopu żelaza w dymarkach

Całkiem możliwe, że po przyjeździe do Bruśka - Walenty Rozdzieński zatrudnia się u pana na Koszęcinie i Turawie - Andrzeja Kochcickiego. Wtedy też dokładnie poznaje historię swojej rodziny oraz kuźnice, które wówczas działają na Małej Panwi od Kalet, aż po Pustą Kuźnicę.


Mapa Karola de Pertheesa z 1787 roku z zaznaczonymi kuźnicami na Małej Panwi

Nie bez znaczenia jest fakt, że Andrzej Kochcicki jest człowiekiem światłym, który otrzymał wszechstronne wykształcenie studiując w Wittemberdze, Altdorfie i włoskiej Padwie. Był mecenasem literatów i poetów. Nie jest niemożliwe, że to właśnie Kochcicki zainspirował, czy nawet zlecił Walentemu Rozdzieńskiemu spisanie historii śląskich kuźnic i związanych z nimi tradycji i legend.


Walenty Rozdzieński podczas pisania poematu,
w lewym rogu herb Bruśków, który w poemacie opisał kuźnik

Przy okazji udostępnił mu swoją bogatą jak na ówczesne czasu bibliotekę znajdującą się w właśnie wybudowanym zamku w Koszęcinie (wcześniejszy zamek drewniany spalił się).

 
Pałac (wcześniej zamek) w Koszęcinie - połowa XIX wieku

Tak dochodzimy do opus magnum - Walentego Rozdzieńskiego jego poematu zatytułowanego "Officina ferraria, abo Huta  i  warstat  iz  Kuźniami  szlachetnego  dzieła żelaznego" wydanego w 1612r. w drukarni Szymona Kempiniego.

 
Strona tytułowa poematu Walentego Rozdzieńskiego

Poemat ten, napisany w języku polskim został zadedykowany Andrzejowi Kochcickiemu, zaś sam jego tekst poprzedzają dwa epigramenty: Daniela Muroviusa - pastora koszęcińskiego, oraz Pawła Twardoka - rektora szkoły w Lublińcu.

 
Epigrament - Pawła Twardoka, rektora szkoły w Lublińcu

Poemat Rozdzieńskiego przedstawia zarys historii hutnictwa wywodząc go od postaci biblijnych: Henocha i Tubalkaina. Opisuje pracę górnika, techniki wytopu żelaza, rodzaje pieców, budowę kuźnic, a także sposoby ich naprawy. Wiele miejsca poświęca opisowi i lokalizacji kuźnic w których pracował. Poemat traktuje też o pracy kuźników, węgielników i czy wytapiaczy. Rozdzieński w nim opisuje rudy jakie występują w Małopolsce oraz w okolicach Bytomia. Częścią poematu jest także legenda o Szarleju i o zaginięciu srebra pod Bytomiem, a także opis duchów spotykanych w hutach żelaza.

 
Drzeworyt przedstawiający pracę górnika

Co dzieje się z Walentym Rozdzieńskim po wydaniu swojego dzieła - również niestety nie wiadomo. Jego patron Andrzej Kochcicki w 1617r. zakupuje stanowe państwo kozielskie i przeprowadza się do niego. Z dużym prawdopodobieństwem można napisać, że w tym samym czasie miejsce zamieszkania zmienia także Walenty Rozdzieński, który najprawdopodobniej przenosi się do Koziegłów - tam biskupi krakowscy potrzebują specjalisty do pracy przy odnowionych kuźnicach. Tam także w Walenty poznaje 1617r. swoją drugą żonę -  Annę Woszczyńską, z którą bierze tego samego roku ślub w kościele Mariackim w Krakowie. Jeżeli tak się dzieje, to kolejną zmianą w życiu Walentego - prawie 50/60 latka, jest zmiana wyznania na katolicyzm. 

Walentemu powodzi się dobrze. Jego syn z pierwszego małżeństwa - Władysław w 1626r. studiuje na Uniwersytecie Jagielońskim. Córka Zofia - wychodzi zaś za Mateusza Gargasa.

Najprawdopodobniej Walenty Rozdzieński umiera w bardzo podeszłym wieku około roku 1640 (lub 1638r), zaś jego żona tuż po nim w 1643 lub 1644r. Wcześniej umiera ich syn - Władysław. Dziedziczką majątku po rodzicach zostaje córka Zofia (co świadczy też, o tym, że z drugiego małżeństwa Rozdzieński nie miał dzieci).

Jednak o spadek po rodzicach Zofia musi walczyć z proboszczem kościoła w Koziegłowach - Maciejem Wróblewiczem, któremu zarzuca przywłaszczenie go sobie. Z akt sądowych, jakie zachowały się z procesu, wynika, że było tego majątku całkiem sporo:" że on (pozwany) wielokroć wzywany, rzeczy liczne, różne i w wielkiej ilości, ruchome i nieruchome, w gotówce, złocie, srebrze, klejnotach, miedzi, cynie, mosiądzu, szatach, ubraniach i różnych obywatelskich ozdobach, posłaniach, orężu, muszkietach, księgach, bibliotekach, zasiewach, do dwóch tysięcy grzywien w polskiej monecie warte, po śmierci wspomnianego szlachetnego Walentego Rozdzińskiego rodzica pozywającej zawłaszczył."

Niesamowite są także losy samego poematu, bowiem nic o nim nie wiedziano, aż do 1926r. kiedy to ksiądz Leon Formanowicz znalazł go w Bibliotece Kapituły Gnieźnieńskiej wśród kilkunastu innych oprawionych druków staropolskich. Najprawdopodobniej należały one do znanego w XVII wieku bibliofila Jana Kaimierza Grabskiego. Opracowaniem i popularyzacją utworu zajął się profesor Roman Pollak, który wydał poemat w 1933r. zaś w formie pełnej w 1938r.

Walenty Rozdzieński jest patronem jednej z najważniejszych dróg w Katowicach - Alei Rozdzieńskiego. W Koszęcinie duże zasługi w popularyzacji postaci Walentego Rozdzieńskiego ma pan Jan Myrcik. Dzięki jego zaangażowaniu we wsi - postawiono pomnik poświęcony Roździeńskiemu.

 
Pomnik poświęcony Walentemu Rozdzieńskiemu w Koszęcinie

W 2009r. gmina Koszęcin przyjęła nowy herb, w który wzorowany jest na rycinie z dzieła Roździeńskiego.

 
Herb Gminy Koszęcin

Rok później w 2010r. postać Walentego Kuźnika z Bruśka stanęła przed Ośrodkiem Kultury i Edukacji Regionalnej. 

Walenty Rozdzieński - postać naturalnych rozmiarów,
przed Ośrodkiem Kultury i Edukacji Regionalnej w Koszęcinie

Także Dom Kultury w Koszęcinie nosi jego imię, zaś w 2012 r. zasadzony został przy pomniku Walentego Roździeńskiego klon pamięci. Kuźnik wita także osoby przyjeżdżające do Koszęcina (rzeźba powstała z inicjatywy pana Czesława Tyrola, a wykonał ją rzeźbiarz Ryszard Wysocki).

 
Kuźnik witający gości odwiedzających Koszęcin

Wielkim propagatorem historii lokalnej, szczególnie pracy kuźników na Małej Panwi jest leśnik - pan Czesław Tyrol, który od wielu lat podczas przeróżnych pokazów odtwarza pracę tutejszych kuźników i węgielników.


Mielerz wykonany przez pana Tyrola,
w Izbie Etnograficznej w budynku Nadleśnictwa Koszęcin

Opracowane na podstawie:
Jan Kudera - Walenty Roździeński, sławny mistrz i autor książki o hutnictwie śląskim w XVII wieku
Roman Pollak - Walenty Roździeński i jego staropolski poemat o hutnictwie
Ziemia Lubliniecka 2012 nr. 1
Leonard Jagoda - Co nas obchodzi Walenty Roździeński?
Officina Ferraria - opracowanie Roman Pollak, Mieczysław Radwan, Stanisław Respond
Jan Zaremba - Poemat Rozdzieńskiego o Hutnikach Śląskich
Jerzy Piaskowski - Walenty Rozdzieński i jego poemat hutniczy z 1612r.
Jan Myrcik - Artykuły prasowe tom II
Czesław Tyrol - zdjęcia
Bartek Zbączyniak - zdjęcia