Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Drzewa na lublinieckim Rynku

Rynek lubliniecki początkowo miał kształt prostokąta położonego na osi wschód-zachód. Gdy 17 września 1807r. wybuchł pożar, w wyniku którego spaliły się drewniane domu stojące przy wschodniej pierzei, zdecydowano o jej przesunięciu w kierunku zachodnim i powstał prawie idealny kwadrat. Współczesna zabudowa rynku pochodzi głównie z przełomu XIX i XX wieku. Jak podaje Bruno Gogolin - w 1820r. na rynku ustawiono statuę św. Jana Nepomucena, którego umieszczono na wysokim cokole. Pomnik stanął pomiędzy dwoma drzewami. Niestety nie znamy gatunków tych drzew.


Fragment mapy z 1852/53 z zaznaczonymi na rynku dwoma drzewami,
pomnikiem pomiędzy nimi i studnią miejską

Na mapie z 1852/53 zaznaczono oba drzewa i je podpisano jako - kasztanowce. Nie wiadomo, czy stały już gdy umieszczano figurę świętego na rynku - czy może dopiero je zasadzono. Nie wiadomo także, czy przetrwały pożar Rynku jaki wybuchł w 1854r, kiedy to najpoważniejszemu uszkodzeniu uległa strona południowa. W niemieckim przewodniku po Lublińcu z 1991r. podano, że drzewa te zasadzono - około roku 1826, na polecenie burmistrza miasta - Pelki (lub Pełki).

Najprawdopodobniej, gdzieś około roku 1890 kasztanowiec rosnący od strony wschodniej został wycięty. Nie znana jest ani dokładna data, ani przyczyna. Na jego miejsce posadzono - klon pospolity.


Widokówka z Lublińca z 1901r.
widać na niej oba drzewa kasztanowiec z lewej i klon pospolity z prawej
i być może pomiędzy nimi kikut - starego kasztana
może to być także pompa miejska


Zdjęcie rynku lublinieckiego z roku 1906 na którym widać
kasztanowiec po lewej, po prawej klon,
tak jak na poprzedniej widokówce - klon nie ma jeszcze metalowego ogrodzenia wokół pnia,
zastanawia brak liści na tym drzewie

Drzewa zostały ogrodzone metalowymi płotkami.


Zdjęcie przedstawia rynek Lublińca, po lewej stronie kasztanowiec,
po prawej klon, pomiędzy nimi cokół z św. Janem Nepomucenem

Rynek wybrukowany był tzw. "kocimi łbami", zaś chodniki ułożone były z płyt kamiennych. Skośnie z obu stron prowadziło pasmo bruku z dużej kostki granitowej, zaś wzdłuż chodnika rosły - małe drzewka.


Widokówka wysłana w z Lublińca w roku 1914
widoczne wokół rynku małe drzewka

Nie znamy daty usunięcie drzewek wokół rynku. Jednak wszystko wskazuje na to że w na początku lat 20-tych.


Zdjęcie rynku z roku 1924, niestety nie widać wyraźnie
czy drzewka wokół rynku jeszcze stoją - chociaż wydaje się że tak

Mogło to się stać także w latach 1935-1937, kiedy prowadzono wokoło rynku prace kanalizacyjno wodociągowe. Zdemontowano wówczas stare chodniki oraz nawierzchnię placu. Usunięto pompę, która stała na rynku i zamknięto studnię publiczną.


Zdjęcie rynku lublinieckiego z roku 1937
brak na nim drzewek wokół rynku

W 1930r. oba drzewa zostały objęte ochroną przez Śląski Urząd Wojewódzki w Katowicach.

W czasie II wojny światowej z rynku zniknęła figura św. Jana Nepomucena (1941r), wraz z cokołem. Stało się to z powodu decyzji władz niemieckich. Także wtedy usunięto ozdobne ogrodzenia wokół drzew.


Zdjęcie pochodzi z lat 1941-1945, brak okuć wokół drzew i figury Nepomucena

Po wojnie oba drzewa zostały otoczone ponownie płotkiem, jednak ze względu na to że figura Nepomucena, nie wróciła pomiędzy nie - zieleniec wokół drzew został wyraźnie powiększony. W 1953r. stojący na rynku klon oraz kasztanowiec - uznane zostały za pomniki przyrody.


Zdjęcie rynku z lat 60-tych,
z lewej strony widoczny kasztan, po lewej zaś klon

Z biegiem czasu - zieleńce wokół drzew połączono w jeden.


Na zdjęciu - po lewej kasztanowiec, po prawej klon

9 sierpnia 1980r. pół godziny po pogrzebie księdza dziekana Pawła Misia - złamał się konar starego kasztanowca, w wyniku czego spadające drzewo raniło dwie osoby.


9 sierpnia 1980r. i pęknięty kasztanowiec

Drzewo wycięto - zaś na jego miejsce dwa lata później posadzono nowy kasztanowiec. W 2002r. na rynek lubliniecki powróciła figura św. Jana Nepomucena.

 
Widokówka z Lublińca z roku 2002
Na zdjęciu widać kwitnący młody kasztanowiec, figurę Nepomucena, oraz stary klon

A co z lipą?

Stara lipa rosnąca na rynku, pod którą stoi figura św. Jana Nepomucena pojawia się w pierwszym odcinku "Wędrówek po Lublińcu" opublikowanym w Polsce Zachodniej w 1929r. autorstwa mieszkańca Lublińca - pana Tomasza Ptaka, który tak pisze: "(...)Co tu na pierwszy rzut oka spostrzegamy, to dwa od kilkuset lat istniejące drzewa: lipa i kasztan, będące żywymi pomnikami chlubnej historii miasta naszego."

W tym samym roku (1929) została wydana książka "Osobliwości i zabytki przyrody województwa śląskiego" autorstwa Andrzeja Czudka, w której  - opisana została stojąca na rynku lipa.

W latach 1928-1939 wydawana jest w Polsce składająca się z 14 tomów seria "Cuda Polski". Tom poświęcony Śląskowi - zostaje wydany w 1933r. i jest autorstwa Gustawa Morcinka - który także, opisując rynek lubliniecki - wspomina lipę: "... do tego lasy włażą wszystkiemi ulicami, napierają mocno zajmując podwórza, place i grządki podokienne, a nawet na rynek zapuściły się śmiele, usadzając pod figurą świętego Jana jedną starą lipę podrutowaną i rozłożysty kasztanowiec..."

A więc była na rynku ta lipa? Czy jej nie było?

Nigdy jej nie było. A pojawienie się jej w wyżej wymienionych publikacjach to niestety seria niefortunnych omyłek.

Jeżeli chodzi o opis pana Tomasza Ptaka - wygląda to na zwykłą pomyłkę. Jak jednak wytłumaczyć błąd w książce pana Czudka? Otóż pan Andrzej Czudek w 1929r. został pracownikiem Biura Konserwatora Okręgowego w Katowicach oraz zaczął pracować naukowo w Muzeum Śląskim w Katowicach. W tym też roku - 1929 - wydał swoją pierwszą książkę "Osobliwości i zabytki przyrody województwa śląskiego". Była to pierwsza tego typu publikacja na Śląsku, zaś czas jej powstania był niezwykle krótki. Gdy pan Czudek - 8 lat później wydał swoją drugą książkę - „Ochrona przyrody w województwie śląskim" przygotował się rzetelnie. Pozycja ta liczy ponad 200 stron, na których autor dokładnie wylicza wszystkie warte opisu drzewa Śląska z podziałem na poszczególne gatunki. W książce tej pojawia się Lubliniec i drzewa rosnące na rynku. W rozdziale opisującym klony:



Zaś w rozdziale o kasztanowcach - tak pisze:

A w rozdziale o lipie - pisze tak:

O lipie na rynku - ani słowa. Za to jest o klonie i to 18 metrowym. W ciągu 10 lat nie mógł urosnąć do takich rozmiarów. A jak potwierdzają to zachowane zdjęcia i widokówki, na rynku równocześnie nigdy nie rosły więcej niż dwa drzewa. Najprawdopodobniej - pan Czudek, opracowując swoją pierwszą książkę, korzystał z jakiegoś fałszywego źródła - być może z opisu pana Ptaka.

A co z Gustawem Morcinkiem. Także i on nie podróżował po wszystkich opisywanych przez siebie miejscach. A jego opis lipy bardziej pasuje do lipy, znajdującej się na terenie zakładu psychiatrycznego w Lublińcu. Najprawdopodobniej i tu doszło do pomyłki.

Historię o braku lipy na rynku w Lublińcu potwierdza publikacja "Ochrona Przyrody" z 1930r. wydana przez Państwową Radę Ochrony Przyrody. Publikacja ta wymieniając zabytkowe drzewa z terenu powiatu lublinieckiego wspomina: lipy w Koszęcinie, Sadowie a także w Lublińcu - właśnie w Zakładzie dla Umysłowo Chorych. Jest jeszcze grusza w Lubszy, cisy w Jędrysku i Sadowie, buk w Koszęcinie oraz zrośnięte sosny w Bruśku - o lipie na rynku ani słowa.

Prawda jest jednak, że pod lipą stał święty Jan - tyle, że nie na rynku lublinieckim, ale przed kościołem świętego Mikołaja od 1947r., dookoła którego na początku XIX wieku je zasadzono.

Na koniec można jeszcze zacytuję pana Czudaka "(...)lipy, to symboliczne drzewa słowiańskie, są na Śląsku w wielkim poszanowaniu.". Może tak bardzo chciano dowieść, że ten teren był od wieków słowiański, że zwykły klon - zamieniono w lipę, przecież to pod nią pisał Kochanowski. Lipę jako symbol polskości zasadzono także przed Szkołą Powszechną w 1923r. i na rynku w Lubecku.

Nowe znaleziska:)
Kilka dni temu znalazłem kolejną pozycję książkową, która błędnie podaje informacje  drzewach na rynku lublinieckim. Jest to "Rocznik Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Przyrodników  im. Mikołaja Kopernika" z roku 1928.  Autorem publikacji jest śląski oddział najstarszego polskiego stowarzyszenia przyrodniczego założonego we Lwowie w 1875r, który powstał w roku wydania broszurki. Członkiem tego stowarzyszenia była nauczycielka szkoły powszechnej w Lublińcu - pani Michalina Konasiewicz. Jest wielce prawdopodobne, że właśnie ta błędna informacja - była następnie powielana przez pana Czudka, Morcinka i naszego Tomasza Ptaka.

Opracowane na podstawie:
Lubliniec z dziejów miasta na Górnym Śląsku - Jan Fikus senior
Spacerem przez Lubliniec - Jan Fikus senior
Wędrówki po Lublińcu  - Tomasz Ptak, Polska Zachodnia 1929r.
"Osobliwości i zabytki przyrody województwa śląskiego" - Andrzej Czudek, 1929r.
"Ochrona przyrody w województwie śląskim" - Andrzej Czudek, 1938r.
"Ochrona przyrody" - Państwowa Rada Ochrony Przyrody, 1930r
"Cuda Polski - Śląsk" - Gustaw Morcinek, 1933r
"Sławne drzewa województwa śląskiego" - Aleksander Żukowski, 2006r
"Rocznik Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Mikołaja Kopernika" - 1928r.

Zdjęcia:
FotoPolska
"Osobliwości i zabytki przyrody województwa śląskiego" - Andrzej Czudek, 1929r.
"Ochrona przyrody w województwie śląskim" - Andrzej Czudek, 1938r.
Lubliniec z dziejów miasta na Górnym Śląsku - Jan Fikus senior