Lubliniec - Ocalić od zapomnienia

Brygada Świętokrzyska

Narodowe Siły Zbrojne powstały pod koniec lata 1942r. i zostały utworzone w wyniku połączenia Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy i części Narodowych Organizacji Wojskowej, która nie połączyła się z Armią Krajową. NSZ cechował zdecydowanie wrogi stosunek do podziemia komunistycznego - zwalczano oddziały Gwardii Ludowej. Narodowe Siły Zbrojne występowały zarówno przeciwko hitlerowskim Niemcom, jak też ZSRR, który po klęsce wojsk niemieckich pod Stalingradem został uznany za wroga nr 1.  Organizacja ta była zarazem przeciwko idei AK zorganizowania powszechnego powstania antyniemieckiego. Żołnierzom wpajano ducha walki o niepodległość Polski, eksponowano nacjonalizm i wiarę katolicką, potępiano komunizm, atakowano tzw. partyjniactwo i wpływy dawnych piłsudczyków w AK, przeciwstawiano się dotychczasowej roli Żydów w społeczeństwie i postulowano jej ograniczenie w przyszłej Polsce.


Orzeł 204.pp Brygada Świętokrzyska

11 sierpnia 1944 w Lasocinie z oddziałów partyzanckich - Narodowych Sił Zbrojnych operujących od czerwca 1944 r. na terenie powiatu opatowskiego, a składających się z  kwatery Głównej, Sztabu, 202. pp Ziemi Sandomierskiej, 204. pp Ziemi Kieleckiej i oddziałów pomocniczych - utworzono Brygadę Świętokrzyską NSZ (która miała być częścią Grupy Operacyjnej Zachód).


Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej - Apel poległych maj 1945r.

Dowództwo nad Brygadą objął - mjr. Antoni Szacki ps. „Bohun”.


Czwarty od lewej - mjr. Antoni Szacki

W styczniu 1945 r., gdy zbliżał się front sowiecki, dowództwo Brygady stacjonującej w rejonie Miechowa zdecydowało się podjąć marsz na zachód. W tym celu dowódca brygady - zawarł porozumienie z lokalnymi dowódcami Wehrmachtu, umożliwiające wycofanie się oddziału NSZ na teren zajmowany przez Niemców. Liczebność oddziału, w momencie decyzji o wycofaniu się z tego rejonu, oscylowała w granicach 1200 żołnierzy.


Naszywka z orłem noszona na rękawach mundurów przez żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej

Żołnierze BŚ rozpoczęli marsz - 13 stycznia.  Tego samego dnia w okolicach miejscowości Tunel - straż przednia została ostrzelana przez oddziały polsko-sowieckie. 14 stycznia - w okolicach Pogwizdowa Miechowickiego Brygada została zaatakowana przez Wehrmacht i poniosła straty w ludziach (9 zabitych i 10 rannych). Jeszcze tego samego dnia - partyzanci wyruszyli do wsi Podgrodzie gdzie przenocowali. Następnego dnia - 15 stycznia w okolicach południa -  oddziały BŚ po uzyskaniu zgody Niemców - w ostatniej chwili - przed atakiem sowietów - przemaszerowały przez most pod Żarnowcem (rzeka Pilica). Część rannych nie zdążyła się przeprawić i została rozstrzelana przez Rosjan. Żołnierze nocowali w miejscowości - Solcza. 16 stycznia pod Koziegłowami marsz Brygady po raz kolejny został wstrzymany i delegacja oddziału udała się do niemieckiego dowództwa w celu uzyskania zezwolenia na przejście linii obronnej, którą otrzymała. Po południu - ruszyła dalej - postój wyznaczając sobie w Kamienicy i Babienicy.

Kolejnego dnia rankiem (17 stycznia) - żołnierze ruszyli w stronę Lublińca - maszerując drogą przez Koszęcin. W Sadowiu - żołnierzy Brygady spotkał dowódca organizacji podziemnej działającej w Lublińcu od 1941r. - Tadeusz Wachowiak, tak ten moment opisuje: "Pod Sadowiem spotykam kolumnę żołnierzy w polskich mundurach, cofają się razem z Niemcami, na czele jedzie (dowódca) na białym koniu, za nim około 60 koni, jeźdźcy mają na sobie mundury polskie lub cywilne ubrania z opaskami biało-czerwonymi. Potem jedzie parę wozów, a za nimi dwa działa. Wskakuję na wóz i rozpoczynam rozmowę z jednym z żołnierzy. Wyjaśnia mi że są z brygady Bohuna z kieleckiego i uciekają przed Armią Czerwoną (...). Zbliżaliśmy się do przejazdu kolejowego, gdzie zaczynają się zabudowania, zeskoczyłem z wozu i udałem się z powrotem."


Tadeusz Wachowiak ps. "Orzeł"

Być może tuż potem, lub po przemaszerowaniu przez Lubliniec - żołnierzom Brygady drogę zablokowały oddziały miejscowego Volkssturmu. Po kolejnej rundzie rozmów, prowadzonych z lokalnym dowództwem Polaków znów przepuszczono dalej.

O tym oddziale Volkssturmu wspomina zachowana z tamtych czasów Kronika Ojców Oblatów: "Prócz oddziału małego lazaretu polowego zakwaterował się też (w klasztorze) oddział „Volkssturmu” to jest cywilnych mężczyzn pościąganych przez hitlerowców przymusowo i uzbrojonych marnie, aby jako jedyna i ostatnia deska ratunku, niby pospolite ruszenie całego narodu, broniła Reichu niemieckiego od upadku. Nie był też to żaden żołnierz, ale starzy tatusiowie, którzy mieli wojny dosyć i cofali się gdzie mogli, a jeśli stawiali gdzieś opór to stawali się łatwo, wskutek złego uzbrojenia, ofiara bezmyślnej wojny." Front był blisko - gdyż kronikarz zauważa, że "Strzały było też słychać często i gęsto z niedalekiej odległości od artylerii. Samoloty coraz częściej przelatywały".

Wkroczenie oddziałów Brygady Świętokrzyskiej do Lublińca opisuje w swoich wspomnieniach - por. Stefan Władyka: "W ten sposób dość szybko dotarliśmy do Lublińca. Przeszliśmy przez całe miasto. I tego dnia miałem przyjemność kiedy mogłem patrzeć z pogardą, jadąc na koniu na czele kolumny, na zastraszonych Niemców. Przypomniało mi się, jak w Kielcach paradował po ul. Sienkiewicza jakiś oficer żandarmerii na koniu, patrząc na nas z pogardą. Teraz role się trochę odmieniły. W mieście władze wojskowe koniecznie zapraszają nas do koszar obiecując, że dadzą jeść. Propozycja – jeśli chodzi o jedzenie – bardzo ponętna, gdyż jesteśmy akurat głodni jak wilki. Ale za to nasza wilcza natura ciągnie nas raczej po partyzancku do lasu, aniżeli do koszar. Toteż nie czekając na wynik rozmów rtm. „Zaremby” z władzami, wyciągnęliśmy całą kolumnę do lasu. Niemiło było czekać, gdyż dokuczał mróz i głód. Wreszcie jednak ruszyliśmy w drogę i po kilku kilometrach marszu dotarliśmy do Solarni, gdzie zatrzymaliśmy się na kwaterach. Całe szczęście, że jeszcze jesteśmy na terenach, które przed wojną należały do Polski, bo dzięki temu ludzie chętnie swoimi zasobami zaspokajają nasz głód. Rozgrzani i nasyceni, z rozkoszą kładziemy się spać. Była to pierwsza noc od chwili naszej wędrówki z Maciejowa, którą od początku do samego rana przespaliśmy spokojnie".

Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej - 18 stycznia w lasach pod Lublińcem,
na czele -  kapelan oddziału - ks. kpt. Franciszek Błaż ps. "WIKTOR MRÓZ"

18 stycznia w lasach na południe od Lublińca dwa oddziały niemieckiej żandarmerii postanowiły rozbić jednostkę NSZ. Tak wspomina te chwile - żołnierz Brygady - Wiesław Widloch: „Nie mieliśmy szans zbyt wielkich. Jeśli wyszlibyśmy z tego starcia to na pewno następne załatwiłoby nas całkowicie". Jednak do bitwy nie doszło. Sprawę uratował zastępca Szackiego- ppłk Władysław Marcinkowski, „Jaxa”, który wynegocjował u niemieckiego generała, który dowodził na tamtym terenie, zezwolenie na przemarsz do Czech. Tej nocy Brygada po raz drugi - za swój nocleg obrała lasy w okolicy Solarni i Dziewczej Góry.


Oficerowie Brygady podczas marszu na zachód
Pierwszy od prawej strony idzie - ppłk Władysław Marcinkowski, "Jaxa”

19 stycznia - we wczesnych godzinach porannych - żołnierze Brygady wyruszają z Solarni. Kilka chwil później mijają  - byłą granicę Polsko Niemiecką. Tak kolejne chwile - opisuje jeden z żołnierzy Brygady, podchorąży Bolesław Kempa: "Przechodzimy przez Hutę Andrzeja (Andreashutte w Zawadzkiem), duże przemysłowe osiedle i kwaterujemy w Łaziskach. Dziwna rzecz, i tu spotykamy się z gościnnością śląską i polską mową. Jesteśmy tym zdziwieni i po prostu zdaje się nam, że nie jesteśmy jeszcze wcale na terenach niemieckich. Po niedługim odpoczynku maszerujemy przez cały dzień idąc przez Schutebendorf, Grosstein, Kleinstein do Ottmuntu i tu zatrzymujemy się na pół nocy, kwaterując w barakach przy fabryce obuwia. W nocy na 21 stycznia alarm – czołówki rosyjskie o 5 km od nas. Wymarsz w kierunku Odry – mamy ją dzisiaj przejść. Długo czekamy, zanim z wielkim trudem przeciskamy się przez most na Odrze w Krapkowicach (Krapitz). Trzy nasze kompanie i jedna niemiecka zostały dla ochrony mostu, dopóki nie przejdą wszystkie tabory. (…) Jesteśmy teraz trochę bezpieczniejsi, bo znajdujemy się o 9 km od Odry."


Zimowy marsz na Zachód - Brygady Świętokrzyskiej w 1945r.

Niemcy próbowali nakłonić Brygadę Świętokrzyską do wzięcia udziału w walkach z Sowietami na froncie, jednak polskie dowództwo odmówiło, tłumacząc się niewystarczającymi siłami. W marcu Brygada zatrzymała się w Rostein, gdzie żołnierze zostali rozlokowani tuż obok niemieckiego obozu szkoleniowego. W tym też czasie odbywały się szkolenia ok. 70 żołnierzy z Brygady Świętokrzyskiej, pod nadzorem (oficera NSZ, agenta Gestapo) Huberta Jury ps. Tom, którzy mieli zostać zrzuceni z samolotów na terytorium Polski w celu prowadzenia dywersji i działań wywiadowczych na tyłach Armii Czerwonej. Łącznie do Polski przerzucono cztery grupy dywersyjne – 23 marca (dwie), 15 kwietnia i 28 kwietnia 1945 r. Wszystkie zostały rozbite przez UB. 13 kwietnia brygada zakończyła postój i ruszyła dalej na zachód. Po rozpoczęciu wymarszu Niemcy zaczęli ograniczać zaopatrzenie dla brygady. Z kolei jej żołnierze zaczęli jawnie rozbrajać niektóre niemieckie oddziały w celu zdobycia lepszego sprzętu.

5 maja 1945, po wcześniejszym nawiązaniu kontaktu i współpracy z z amerykańską 2 dywizją Piechoty - Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz koncentracyjny dla kobiet w Holýšovie w Czechach,

Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ (po lewej)
i grupa uwolnionych więźniarek (po prawej)

zaś następnego dnia, po spotkaniu z oddziałami amerykańskimi - Brygada wraz z żołnierzami USA zaatakowała sztab 13 Armii i wzięła do niewoli 2 generałów, 70 wyższych oficerów i 500 żołnierzy. Amerykanie, pomimo sowieckich nacisków, uznali Brygadę za formację aliancką i po długich pertraktacjach przekształcili ją w Polskie Kompanie Wartownicze.

W marcu 2016r. w Muzeum Edyty Stein w Lublińcu odbyło się spotkanie mieszkańców miasta z kapitanem Stanisławem Turskim ps. „Czarnocki”, jednym z ostatnich dwóch żyjących członków Brygady Świętokrzyskiej NSZ, który wspominał między innymi przemarsz Brygady przez Lubliniec.


kapitan Stanisław Turski na spotkaniu w Lublińcu

W marcu 2017r. do Lublińca przyjechała  - grupa rekonstrukcyjna z Elbląga i Wielunia, aby propagować pamięć żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej i przypomnieć chwile - związane z marszem Brygady poprzez nasz powiat w styczniu 1945r.


Rekonstruktorzy na cmentarzu w Lublińcu w marcu 2017r.


Na podstawie:
Wikipedia
Wspomnienia - Tadeusz Wachowiak
Wspomnienia - Bolesław Kempa
Wspomnienia - por. Stefan Władyka
Kronika Małego Seminarium Duchownego 1922-1963
https://www.facebook.com/pg/projekt.brygada
https://trybun.org.pl
Od Miechowa do Coburga. Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych - Czesław Brzoza
https://naszdziennik.pl/mysl/211769,marsz-na-zachod.html
https://zolnierzeprzekleci.wordpress.com/swietokrzyska/
https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/39858,Anna-Zechenter-Brygada-Swietokrzyska-NSZ-ocalila-wiezniarki-niemieckiego-obozu-w.html
https://gazetalubliniecka.pl/2017/03/14/brygada-swietokrzyska-w-lublincu/ - Marian Berbesz
Militarne i polityczne aspekty funkcjonowania Brygady Świętokrzyskiej NSZ w latach 1944–1945 i powojenne losy jej żołnierzy - Kamil Detka
Brygada Świętokrzyska - Specjalny Dodatek IPN
https://dzienniknarodowy.pl/zbigniew-siemaszko-bygada-swietokrzyska-1945-1946-cz-i/
https://www.facebook.com/zznsz